wyobraź sobie że wybrana osoba znana z telewizji
czasownik przechodni dokonany ( ndk. wyobrażać ) (1.1) stworzyć obraz czegoś. czasownik zwrotny dokonany wyobrazić sobie ( ndk. wyobrażać sobie ) (2.1) stworzyć obraz czegoś nieznanego w swojej wyobraźni, umyśle ( zwykle przez porównanie z czymś znanym) (2.2) zrozumieć coś.
Znajdź odpowiedź na Twoje pytanie o Wyobraź sobie, że Twoja klasa kręci film. W jakiej roli chciałabyś wystąpić? Napisz krótko, jakie cechy musi mieć osoba wyko…
Monolog z perspektywy trenera na temat zrezygnowania przez Tymka z meczu.,,Ten chłopak ma dobre serce, ale wygląda na to, że udział w meczu jest dla niego zbyt wymagający. Widzę potencjał w jego grze, chłopak potrzebowałby jedynie odrobinę zachęty i motywacji. Myślę, że przyjdzie czas, kiedy wkroczy pewnie na boisko
Cieszę się, że Marcin polecił Ci właśnie mnie. Jak zapewne Ci wiadomo nadal zdobywam umiejętności w tworzeniu sieci komputerowych przedsiębiorstw. Jeśli nie przeszkadza Ci brak mojego profesjonalizmu z pewnością chętnie podejmę się Twojej oferty. Pomimo braku doświadczenia uważam, że mam doskonałe kwalifikacje w tym temacie.
Pewnego razu był sobie pewien mężczyzna o imieniu Rydygier. Był bardzo zakochany w pięknej kobiecie, Wandzie. W końcu zebrał się na odwagę. Kupił piękny pierścionek zaręczynowy i umówił się z nią na kolację. Wyjaśnienie: Nie wiem czy oto chodziło, ale mam nadzieję, że pomogłem :)
nonton film mangkujiwo 2 full movie lk21. SCENARIUSZE ZAJĘĆ ośmiorga nastolatków w wieku 15-17 problem : zaburzone relacje z dorosłymi (rodzicami, opiekunami), zaburzona komunikacja z otoczeniem, poczucie osamotnienia, niezrozumienia przez najbliższych i świat, zaniżone poczucie własnej wartości i wiary we własne ogólny : praca nad korektą sądów moralnych dotyczących relacji z dorosłymi (rodzicami, opiekunami) oraz nad komunikacją z ludźmi, a także nad budowaniem poczucia własnej wartości i zmianą widzenia własnego obrazu w otaczającym świecie. Spotkanie I. Dla grupy w fazie pracy : Jestem wartościowym rozwojowe : poczucie przynależności do grupy i przyjaznego współistnienia z grupą rówieśniczą i edukacyjne : rozwijanie umiejętności porozumiewania się z innymi, adekwatna ocena swoich sił i słabości, akceptacja własnej terapeutyczne : odreagowanie napięć, odbudowywanie pozytywnej samooceny, poznanie swoich mocnych stron poprzez otrzymanie informacji zwrotnych. Przebieg grupy . Krąg rozpoczynający „ Imię z gestem”- wszyscy stoją w kręgu. Jedna osoba wysuwa się z kręgu do środka i i mówi swoje imię z wybraną intonacją. Dodaje do tego wymyślony gest. W ten sposób kolejno przedstawiają się wszyscy „po kłębku”. Rozpoczyna ją osoba trzymająca kłębek wełny : Co dobrego spotkało mnie w tygodniu, z czym musiałem się zmierzyć, zmagać. Uczestnicy kolejno podają sobie „Ludzie do ludzi”. Uczestnicy chodzą po sali. Gdy pada hasło podane przez prowadzącego „ludzie do ludzi” wszyscy dobierają się w pary. Osoba, która została bez pary, podaje inne hasło np. „dłoń do dłoni”, „ucho do ucha” itp. Osoby w parach dotykają się wymienionymi częściami ciała. Na powtórne hasło „ludzie do ludzi” następuje zmiana „Moje Imię”- Na kartce pionowo uczestnicy piszą swoje imię, potem do każdej litery imienia dopisują swoją cechę ( zwracamy uwagę, aby była to pozytywna cecha charakteru lub wyglądu). Po zakończeniu ćwiczenia omawiamy je pod kątem : Czy łatwo było uczestnikowi wykonać to ćwiczenie, jeśli nie, to co sprawiało najwięcej trudności ?Zabawa „Gwiazda”- Wszyscy ustawiają się w szpaler. Oto idzie osoba bardzo znana, uwielbiana przez wszystkich, słowem gwiazda. Prowadzący mówi, że każdy będzie przez chwilę taką gwiazdą. Zaczynamy od osoby stojącej na końcu szpaleru. Będzie musiała przejść przez jego środek i zająć miejsce na początku. Wszyscy pozostali owacyjnie i serdecznie mają witać Ćwiczenie „Filiżanki”- Każdy uczestnik otrzymuje jeden kubeczek oraz coś czym można kubeczki napełnić np. piasek. Prowadzący odczytuje grupie tekst : „ Wyobraźmy sobie nasze poczucie własnej wartości jako filiżankę. Kiedy jesteśmy z siebie zadowoleni, nasze filiżanki są pełne, kiedy nie, są puste. Nasze filiżanki mogą napełnić inni ludzie, mówiąc o nas dobrze. I my możemy napełnić ich filiżanki, mówiąc dobrze o nich. Jeśli nasza filiżanka jest prawie pusta, nie mamy ochoty dzielić się jej zawartością z innymi. I przeciwnie, jeżeli jest pełna, chętnie się dzielimy. Filiżanki innych ludzi opróżniają się, jeśli mówimy im złe i bolesne rzeczy. Jeśli będziemy ciągle opróżniać filiżanki innych, nasze też nie będą napełnione. Kiedy mówimy komuś coś dobrego, ale sami temu nie dajemy wiary, nie napełniamy jego filiżanki. Człowiek ten słucha nas z filiżanką w wyciągniętej dłoni, ale nic do niej nie wpada.”Wszyscy rozmawiamy na temat tekstu. Każdy napełnia swoją filiżankę do połowy piaskiem. Wszyscy rozchodzą się po Sali i napełniają kubki innych osób, wypowiadając o nich pozytywne stwierdzenia przesypując część zawartości swoich kubków. Na zakończenie dzielimy się refleksjami z udziału w tym ćwiczeniu. Czy trudno mówić komplementy ? Co czuliście, kiedy napełniano wasze filiżanki ? Ile macie teraz piasku ? Jak możemy napełnić filiżanki osób, których nie znamy zbyt dobrze ?4. Zabawa „ Masaż „- siedząc w kręgu uczestnicy ustawiają się jeden za drugim i przekazują sobie wzajemny dotyk na plecach zgodnie z podanym hasłem : „ Przyjechał pociąg. Wsiadły panie w szpileczkach, panowie w klapeczkach. Idą konie, potem słonie, płynie rzeczka, potem pada deszcz. Czy przeszedł cię dreszcz ? „ Zabawa „ Dodaj swój ruch „- Grupa siedzi w kręgu. Osoba zaczynająca wstaje powtarza ruch, który podał prowadzący i dodaje swój. Gra odbywa się bez słów. Jeśli ktoś się odezwie lub ominie ruch, odpada z Informacje zwrotne. Na plecy uczestnicy przyklejają kartki. Ustawiają się w dwóch koncentrycznych kręgach przesuwając się. Anonimowo wpisują na kartki zdania : Lubię cię za to... , Cenię w tobie..., Jesteś... , Zaznaczamy, że informacje mają dotyczyć tylko dobrych cech, które zauważamy u innych. Ćwiczenie trwa tak długo aż wszyscy otrzymają informację na swój temat. Potem każdy odczytuje zdania ze swojej kartki. Kto chce czyta głośno. Rozmawiamy o tym, jakie odczucia wzbudziło to ćwiczenie w każdym Zakończenie w kręgu, wszyscy podają sobie ręce i wymieniają uśmiechy między sobą. W tle piosenka „ Chciałbym być sobą wreszcie...”Spotkanie : Świat uczuć i rozwojowe : uświadomienie sobie przeżywanych uczuć i związanych z nimi emocji, umiejętne radzenie sobie z przeżyciami .Cele edukacyjne : rozpoznawanie i nazywanie przeżywanych uczuć, umiejętność mówienia o przeżywanych emocjach, konstruktywne wyrażanie i odreagowywanie terapeutyczne : umiejętność odreagowywania napięć w związku z przeżywanymi emocjami, umiejętność radzenia sobie w trudnej sytuacji, która może wywoływać silne emocje, umiejętność odprężenia i grupy. Krąg rozpoczynający „ Imię z Gestem”- Przed rozpoczęciem zabawy uczestnicy dostają informację od prowadzącego żeby wybrali spośród kolorowych kartek, kolor, który odzwierciedla ich obecny nastrój, samopoczucie i podnieśli tę kartkę na wysokość piersi podczas wypowiadania swojego imienia. Uczestnicy mogą też symbolicznie narysować swój obecny nastrój i wrzucić je do wyznaczonego pojemnika. Potem każdy wyciąga jedną i próbuje odgadnąć nastrój, samopoczucie danej osoby. Na koniec pytamy : Czy wszyscy zgadzamy się z tymi odkryciami ? Czy ktoś chciałby coś powiedzieć ?2. Ćwiczenie „ Rozpoznaj, co ta osoba czuje”- Rozkładamy wycinki z gazet na środku Sali. Każdy z uczestników wybiera sobie jeden z obrazków i próbuje określić : Co osoba znajdująca się na obrazku czuje, przeżywa i dlaczego tak sądzi uczestnik, po czym to rozpoznał ?Ćwiczenie „Wymyśl historię”- Prowadzący zwraca się do uczestników, aby wymyślili historię do swojego obrazka i opowiedzieli „Dokończ zdania”- Rozdajemy uczestnikom karteczki z rozpoczętymi zdaniami :- czuję złość, gdy .....................- czuję radość, zadowolenie, gdy........................- czuję smutek, żal, gdy .......................................- czuję strach, lęk, gdy ........................................- czuję wstyd, gdy ........................................ Następnie obok dokończonych zdań uczestnicy dopisują co wtedy „Moje sposoby radzenia sobie z trudnymi emocjami”Zadaniem uczestników jest wskazać typowe dla nich sposoby radzenia sobie ze stresem. Spisujemy te sposoby na jednej dużej grupa omawia je pod kątem : „Czy wszystkie sposoby należy zaliczyć do pozytywnych ? Dlaczego tak, dlaczego nie ?”3. Zabawa „Snujemy baśń”- Wszyscy leżą na materacach głową do środka koła. Jedna z osób zaczyna opowiadać jakieś zdarzenie, przygodę, kolejne osoby dopowiadają jej dalszy ciąg. Zabawa toczy się do momentu wyczerpania pomysłów na jej dalszy Ćwiczenie relaksacyjne „Masaż pleców”- Wszyscy siedzą w kręgu jeden za drugim i wykonują masaż barków. Potem odwracają się i to samo wykonują w drugą stronę. W tym ćwiczeniu można wykorzystać odpowiednio dobraną Informacje siedzą w kręgu. „Rundka”- uczestnicy krótko mówią czego dowiedzieli się na zajęciach o sobie, swoich emocjach, Zakończenie stoi w kole. Każdy pantomimicznie pokazuje w jakim nastroju kończy dzisiejsze wszyscy podają sobie ręce i wymieniają tle piosenka „Chciałbym być sobą...”.Spotkanie IIITemat: Nadaję i odbieram na tych samych falach ?Cele rozwojowe: ćwiczenie umiejętności komunikacji z rówieśnikami i grupą rówieśniczą, zaspokajanie potrzeby wyrażania siebie, budowanie poczucia wspólnoty grupowejCele edukacyjne: poznanie i uświadomienie sobie komunikatów pozawerbalnych, poznanie siebie w roli nadawcy i odbiorcy, zdobycie umiejętności porozumiewania się, dostarczenie wiedzy nt. skutecznej i nieskutecznej komunikacji, poznanie punktu widzenia rodzicaCele terapeutyczne: ekspresja pozawerbalna, rozładowanie napięcia, identyfikacja z rolą rodzicaPrzebieg zajęć: grupy. Krąg rozpoczynający „Pokaż jak się czujesz?”- Wszyscy siedzą w kręgu, kolejno każdy pokazuje gestem i mimiką swój nastrój, a pozostali starają się nazwać uczucia jakie w tej chwili przeżywa dana „Podaj rysunek”Jedna osoba otrzymuje rysunek i jej zadaniem jest podać dokładne informacje pozostałym członkom grupy, tak aby mogli najdokładniej odwzorować ilustrację. Członkom grupy nie wolno zadawać żadnych pytań. Po zakończeniu omawiamy to Zabawa „Nadawca- zagłuszacz- odbiornik”Grupa dzieli się na 3 równe zespoły. „Nadajniki” wymyślają krótkie hasło, które potem próbują przekazać „odbiornikom” stojącym po przeciwnej stronie sali. Zadaniem osób stojących w środku jest uniemożliwienie odbioru informacji. Zespoły zamieniają się rolami. Zabawa kończy się omówieniem: „Co czułeś w każdej z ról?” „Kalambury”Grupa dzieli się na dwie drużyny. Wybrana osoba ma za zadanie pokazać pantomimicznie hasło, które wymyśliła drużyna przeciwna (np. tytuł filmu lub przysłowie) tak aby pozostali członkowie jego drużyny jak najszybciej je „Rozmowa w języku cyfrowym”Uczestnicy łączą się w pary . Prowadzący podaje parom tematy rozmów, wyjaśniając, że nie wolno używać innych słów jak tylko liczebników. Przykładowe tematy: „Pożycz mi trochę pieniędzy”, „Oglądałeś wczoraj ten program w telewizji?”, „Gdzie jedziesz na wakacje?” „Przyjęcie dla rodziców”Uczestnicy wchodzą w rolę jednego ze swoich rodziców i odgrywają scenkę: „Wyobraź sobie, że znajdujesz się na przyjęciu. Przejdź się po pokoju rozmawiając z napotkanymi osobami o swoim dziecku lub dzieciach. Rozmawiaj z jak największą ilością „rodziców” i staraj się ich słuchać uważnie.” Po zakończeniu scenki uczestnicy dzielą się swoimi odczuciami i wrażeniami lub kończą zdanie: „Odkryłem, że...” „Zaciśnięta pięść”Uczestnicy dobierają się parami. Jedna z osób ma zaciśniętą pięść. Druga osoba ma za zadanie przekonać ją aby otworzyła dłoń (nie można używać przemocy). Osoba z zaciśniętą pięścią otwiera ją tylko wtedy kiedy naprawdę czuje się do tego przekonana. Potem partnerzy zamieniają się Ćwiczenie: „Rozmowa na papierze”Uczestnicy dobierają się parami. Siadają naprzeciwko siebie . Pary otrzymują kartkę A4 i tłuste pastele. Każda osoba w parze wybiera sobie kolor kredki, którą będzie się posługiwała w tym ćwiczeniu. Jedna z osób rysuje „coś” na kartce (znak, symbol, plamę, kreskę itp.). Następnie przekazuje kartkę osobie w parze, która „odpowiada” jej rysując swoje „zdanie”. Tak rozmawiają dalej na przemian. Nie wolno porozumiewać się werbalnie. Na zakończenie następuje prezentacja i omówienie prac. zajęć - informacje zwrotne. Rundka po kole: „Moje wrażenia po dzisiejszych zajęciach” siedzi w kole, każdy odwraca się w prawą stronę. Prowadzący rysuje na plecach jakiś znak osobie z prawej strony. Ta osoba rysuje to samo następnej itd. Na koniec prowadzący i osoba po jego lewej stronie wyjaśniają co narysowały. W tle piosenka „Chciałbym być sobą”
Jeśli szukasz sławy, by siebie zdefiniować, to nigdy nie będziesz szczęśliwy – Cameron pewny, że rozpoznawalność da Ci szczęście? Oczywiście będzie to jedynie jedna dziesiąta radości, które możesz osiągnąć. Ale jak osiągnąć pełnię szczęścia? Otóż odpowiedzią są ludzie. Więc skup się na rodzinie, dobrej opinii, przyjaciołach. Wtedy doznasz szczęścia. Otoczony będziesz wsparciem, obiecuję. Podziel się wynikiem w komentarzu! Odpowiedz Pomyśl sobie życzenie a zobaczysz co się stanie… Zacznij myśleć o czymś czego naprawdę pragniesz To funkcjonuje…, osoba która mi wysłała tą wiadomość powiedziała że jej życzenie spełniło się po 13 dniach po odczytaniu tej wiadomości Wypowiedz życzenie jak skończy się odliczanie: 10… 9… 8… 7… 6… 5… 4… 3… 2… 1… * wypowiedz życzenie* Wklej tę wiadomość w ciągu 26min do 13 komentarzy Jeśli tego nie zrobisz stanie się przeciwność tego życzenia Odpowiedz Ejstra hce wiencej Odpowiedz super quiz, a wynik daje dużo do myślenia😍 Odpowiedz1 Jeśli szukasz sławy, by siebie zdefiniować, to nigdy nie będziesz szczęśliwy – Cameron pewny, że rozpoznawalność da Ci szczęście? Oczywiście będzie to jedynie jedna dziesiąta radości, które możesz osiągnąć. Ale jak osiągnąć pełnię szczęścia? Otóż odpowiedzią są ludzie. Więc skup się na rodzinie, dobrej opinii, przyjaciołach. Wtedy doznasz szczęścia. Fajny quiz Odpowiedz2 Jeśli szukasz sławy, by siebie zdefiniować, to nigdy nie będziesz szczęśliwy – Cameron pewny, że rozpoznawalność da Ci szczęście? Oczywiście będzie to jedynie jedna dziesiąta radości, które możesz osiągnąć. Ale jak osiągnąć pełnię szczęścia? Otóż odpowiedzią są ludzie. Więc skup się na rodzinie, dobrej opinii, przyjaciołach. Wtedy doznasz szczęścia. Otoczony będziesz wsparciem, obiecuję. Odpowiedz1 Cudowne. ❤️ Fajny quiz. Jedyne co jest słabe to miniaturka Życzę SG! Odpowiedz1
zapytał(a) o 19:01 Wyobraź sobie, że ... Wyobraź sobie że jesteś dziennikarzem lokalnej gazety. Przeprowadź wywiad z kogutem po rozmowie kwalifikacyjnej w cyrku ARTYSTAKogut przeczytał ogłoszenie: „Potrzebujemy zwierząt – Cyrk”.– Zgłoszę się – powiedział składając gazetę. – Zawsze chciałem drodze snuł wielkie plany:– Sława i pieniądze. A może nawet wyjazdy za granicę– I z powrotem – dodał Lis.– Dlaczego z powrotem? Za granicą podpiszę kontrakt z Metro Godwyn przyjął go na świeżym powietrzu, gdzie urzędował. Właśnie rozwijano namiot cyrkowy. Ja i Lis zatrzymaliśmy się opodal.– Bardzo mi miło, Że pan się że do nas zgłasza. Można poznać godność?– Lew – przedstawił sięKogut krótko.– Lew? – zdziwił siędyrektor. – Czy jest pan tego pewny?– Ewentualnie tygrys.– No dobrze. Wobec tego niech pan zaryczy. Kogut zaryczał jak umiał.– Owszem, nie źle, ale sąlepsze lwy od pana. Gdyby pan sięzgodził na koguta, to co mógłbym pana zaangażować .– Ja dla pana przyjemności nie będę udawał ptaka – obraził się Kogut.– Żegnam wobec drodze powrotnej Kogut milczał ponuro. Wreszcie nie wytrzymałem.– Co ci strzeliło do głowy, dlaczego chciałeś grać lwa?– Jak to, dlaczego... – odpowiedział za niego Lis.– Czy widziałeś kiedy artystę bez ambicji? Odpowiedzi viooolet odpowiedział(a) o 20:43 proszeee, nie wiem co napisaćnie róbcie mi tego całego od A do Z, ak=le jakoś pomóżcie Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Pomysł na ten artykuł jest taki, że najpierw przyjrzymy się paru sytuacjom, a następnie wyciągniemy sobie część wspólną w postaci wniosków. Pierwej teoretycznych, a za nimi praktycznych. Programista z 2004 r. Poważną ścieżkę zawodową rozpocząłem w 2004 r. Najbardziej utkwiła mi jedna rzecz: każdy, kto umiał napisać parę skryptów w PHP pobierających coś z bazy i plujących na output, albo w miarę ogarniał (to taki starożytny framework webowy w Javie), albo pisał animowane applety (pra przodek Reacta) był programistą. Podówczas klienci płacili 700zł na stronę główną www i 250zł za każdą podstronę oraz ekstra za bannery. W Łodzi była jedna firma znana z rekrutowania programistów, a wykładowcy na PŁ notorycznie mylili MVP z MVC oraz Martina Fowlera z Kevinem Costnerem. Jeśli złapałeś projekt i twórczo doprowadziłeś go do szczęśliwego wdrożenia, to już miałeś doświadczenie w referencjach i każdy kolejny szedł łatwiej. Parę lat później, Ci którzy odnaleźli się we wczesnych etapach polskiego IT zaczęli tworzyć: software houses, stowarzyszenia, izby gospodarcze, organizacje certyfikujące, best parctices i standardy etc. Nauczyli również klientów czego mają oczekiwać od dostawców, a czego absolutnie nie akceptować. Słowem: na wszystkie legalne sposoby zaczęli regulować rynek i podwyższać próg wejścia kolejnym chętnym. Trudno w tym było dostrzec powtarzalny wzorzec. Pełno było jednak anomalii. Ci, który popłynęli na GWP Jeszcze wcześniej, gdy przy akompaniamencie “Scyzoryka” spędzałem czas na blokowisku, co chwila pojawiał się temat raczkującej wtedy giełdy. Ktoś z bliższych lub dalszych znajomych się dorobił fortuny albo poszedł z torbami, bo kupił nie wiadomo co od nie wiadomo kogo. Mówili wtedy, że albo ktoś miał szczęście albo nie miał. Mniej oficjalnie mówili, że albo ktoś miał “dojścia” albo nie miał. Jeszcze inna sytuacja, gdy weszły OFE. Jako 18-latek zawarłem tych umów z 5, bo za każdą zawartą płacili mi 10zł. Natomiast “konsultantom”, którzy w imieniu TU je podpisywali płacono z kolei 40zł. I tak to się kręciło. Również i w tym przypadku nie sposób było analizą statystyczną prognozować trendy cen. Na rynku dominowały anomalie. Kurs Bitcoina O ile dobrze czytam wykres, to: Na świecie jest ponad 12,5 mln portfeli trzymających BTC 26% wszystkich BTC znajduje się w 1888 portfelach (nie wiadomo czy należą do różnych właścicieli) Oznacza to, że 1888 portfeli może właściwie zrobić z kursem BTC co chce. Jak wiadomo od jakiegoś czasu BTC stał marnie w porównaniu do poprzednich wyników. Wiadomo, że jak coś spada w cenie, to się to coś sprzedaje. Zatem ludzie sprzedawali. Aż tu nagle w kwietniu kurs BTC wystrzelił w górę, by potem pod koniec maja znowu nieco spaść. Ostatecznie okazało się, że o wiele korzystniej było po prostu trzymać BTC niż handlować walutami. Któż mógł to przewidzieć? Akurat tu nasuwają się dwie możliwe odpowiedzi: albo nikt albo 1888 portfeli. I co na to analiza techniczna? Ano nic, bo w takich warunkach wskaźnik kondycji giełdy jest słaby i trudno handlować. Jest za to sporo anomalii. Anomalie nieprzewidziane przez modele W wyżej opisanych sytuacjach: zdarzenia, które wg modeli powinny zdarzać się rzadko bądź prawie nigdy, zdarzają się częściej (por. Taleb) podejmowane decyzje są bardzo zyskowne albo bardzo stratne rozkład prawdopodobieństwa nie jest gaussowski, znajdujemy się w trzeciej ćwiartce modelu Cynefin To jest czas chaosu, gdzie nie obowiązują prawie żadne zasady, skutek i przyczyna są dość niejasno ze sobą powiązane. Jest to jednocześnie najlepszy czas, jaki może się zdarzyć. Wyczekuj na czas chaosu Mówią, że IT to dobry biznes. Moim zdaniem jest już za późno na dobry biznes w IT prowadzony wg modelu, który obecnie się sprawdza. Pierwsi wyjadacze zdążyli już nauczyć klientów, czego powinni oczekiwać i ustabilizowali rynek. Nic ciekawego już się tu nie wydarzy. Jeśli więc chcesz zainwestować w coś swój wysiłek, to nie graj w czyjąś grę. Raczej czekaj na czas chaosu. Poniżej kilka wskazówek nt. jaki styl działania sprawdza się w chaosie. Bądź pierwszy Nieważne w czym, byle pierwszy. Przykład – Skutek wyprzedza przyczynę W pewnym momencie ktoś wypromował termin reactive programming i nazwał w ten sposób koncepcje rozwijane w wielu firmach przez wielu inżynierów. W krótkim czasie ze zdziwieniem wertowałem online’ową wersję książki Reactive Desing Patterns. Do tamtego momentu byłem przekonany, że wzorce projektowe to nazwana wiedza plemienna inżynierów. Gdy rozwiązujemy jakiś problem wiele, wiele razy w pewnym momencie widzimy powtarzalny wzorzec – desing pattern. Tym czasem książka Reactive Desing Patterns pojawiła się zanim koncept zdążył dobrze okrzepnąć pod palcami programistów. Co więcej, wiele z rozdziałów miało tylko tytuł oraz notatkę in progress. Ilustruje to bardzo ciekawą cechę charakterystyczną chaosu – skutek niekiedy wyprzedza przyczynę. Bądź pierwszy. Inny przykład – experts from the scratch Kiedy cena BTC zmierzała do 20 kUSD, wszyscy mówili tylko o jednym block chain. W ciągu niespełna trzech tygodni LinkedIn i telewizja śniadaniowa zaroiły się do ekspertów od block chaina, publikujących raporty o zastosowaniach technologii. Takie jest prawo chaosu, że ten, kto jest pierwszy, uczy rynek jak ma rozumieć usługi i produkty. Narzuca własne metryki oraz kryteria jakości. Następcy muszą grać w grę stworzoną przez pionierów i raczej mało prawdopodobne, aby się z niej wydostali. Chyba, że wygenerują nowy chaos. Bądź pierwszy. Hipoteza no-free lunch Jest taka teza w metodach obliczeniowych optymalizacji – No Free Lunch. Teza dotyczy poszukiwania najlepszej metody odnajdywania optimum jakiejś funkcji. Twierdzi ona, że uśredniając po wszystkich możliwych funkcjach oceny, każda metoda optymalizacji jest jednakowo dobra. Metody dają znacząco różne wyniki dopiero wtedy, gdy można poczynić jakieś założenia np. o różniczkowalności funkcji. Co to oznacza dla praktyka chaosu? Zignoruj metody prognostyczne, analizy i raporty. To szum informacyjny bez większej wartości. Nie osiągniesz za ich pomocą znaczących wyników. Jedyne co się liczy to wiedza o ukrytych założeniach. Co z tego, że analiza fundamentalna mówi, że dana spółka to dobra inwestycja, skoro zarząd naściemniał w księgach? Co z tego, że wykres mówi, że trzeba kupić kryptowalutę, skoro dziesięć osób posiadających większość waluty, dogadało się, aby grać na spadki? W tym kontekście jedyną sensową metodą działania jest insider trading – w Polsce, o ile wiem, nielegalny. Musisz wiedzieć coś wcześniej niż inni, gdyż to właśnie wiedza o ukrytych założeniach pozwala rozdawać karty, a nie modele, raporty, czy prognozy. Przykład Mała Firma miała doskonały produkt. Mała Firma została wybrana do dostarczenia produktu dla Dużej Korporacji. Już prawie dobili targu, gdy nagle się okazało, że Duża Korporacja od dziesięciu lat ma umowę ramową z Dużą Firmą. Według umowy każde zapytanie ofertowe ma być kierowane w pierwszej kolejności do Dużej Firmy, a gdy ta odmówi wykonania zlecenia, to w drugiej kolejności do innych firm. Zatem zgodnie z zasadami Duża Korporacja zapytała Dużą Firmę, czy wykonają zlecenie. No, oczywiście, że wykonają! Następnie Duża Firma zaproponowała Małej Firmie podwykonawstwo zlecenia za 40% ceny, ale Mała Firma się obraziła. Zatem Duża Firma zaproponowała to samo Innej Firmie i dobili targu. Małej Firmy dziś już nikt nie pamięta. Nieważne jak dobry masz produkt, usługę itd. Jeśli nie znasz zasad gry, chaos cię pochłonie. Rób wiele rzeczy na raz Skupienie się na jednej rzeczy jest przywilejem tych, którzy odkryli tę właściwą rzecz. Ci, którzy jej nie odkryli i wciąż szukają, podejmują wiele wysiłków. Od kiedy pamiętam trenerzy i mówcy motywacyjni wkładali mi do głowy Zasadę Pareto. – Pamiętaj – mówili – 80% sukcesu możesz wygenerować za pomocą 20% wysiłków! Skup się na tym, co najważniejsze! Niestety uciekło im, że Zasada Pareto mówi o zależności statystycznej. Jeśli przeanalizujesz odpowiednio dużą próbę działań, to rzeczywiście ilościowa zależność będzie 20/80, ale: Zasada nie wskazuje, które 20% odpowiada za sukces Stosowanie Zasady do pojedynczych przypadków – jak to w statystyce – może dać ekstremalne wyniki. Na przykład 2% rezultatów jest efektem 98% wysiłków (co bywa prawdą np. w przypadku śrubowania jakości). Spokojnie, wszystko co napisałem w Getting Things Programmed wciąż działa…poza chaosem. W chaosie być może zadziała. W szczególności polecam metodę dzielenia dużych zadań na zadania możliwe do wykonania (actionable task) raz pracę z rejestrem zadań. Ślepy traf zamiast priorytetów Wybranie rzeczy najważniejszych jest cholernie trudną sprawą, zwłaszcza w dziko-zmiennym środowisku. Priorytety są funkcją celu, więc gdy w podręczniku zarządzania czasem czytasz rozdział na temat priorytetów, ulegasz pewnemu zniekształceniu – rozpatrujesz sytuację retrospektywnie. Autor omawia jakiś projekt, który już się zakończył i miał określony efekt. Z tej uprzywilejowanej perspektywy priorytety są jasne i klarowne. Co jednak zrobić w sytuacji, gdy przed tobą jest ciemność, a za tobą tylko spalone mosty? Nie traktuj priorytetów zbyt serio, nie mają one aż tak istotnego znaczenia, gdy rzeczy zmieniają się bardzo szybko. Z celami jest podobnie. Aktualny kontekst, w którym nagle się znajdujesz wymusza rewizję celów albo je dezaktualizuje. Ewentualnie celem może być tu wyskoczenie z ćwiartki chaosu, ale o tym później. Ostatecznie, jeśli podejmiesz wystarczająco dużo działań, istnieje pewna szansa, że coś się uda. Nadmiarowość ogranicza ryzyko Podobno przyszłość będzie należała do inżynierów-ekspertów. Jeśli wystarczająco wyspecjalizujesz, to staniesz się wziętym ekspertem, a reszta jakość się ułoży. Cóż – może tak, może nie. Z drugiej strony Taleb twierdzi, że dwoje oczu, uszu, rąk, nóg oraz kompensacja są patentami natury na zarządzanie ryzykiem w niestabilnym środowisku. Wiesz ile odbyłem rozmów ze zestresowanymi inżynierami, którzy nagle sobie uświadomiali, że przestali być atrakcyjni na rynku, bo nowy paradygmat wyoutował “ich” technologię? Setki, naprawdę setki. Chaos pożera specjalizację na śniadanie, bo jej nadmiar jest w kontrze do elastyczności i adaptacyjności. Nie specjalizuj za bardzo. Miej dwie, trzy lub więcej różnych od siebie kompetencji. Opanuj je w stopniu wystarczającym do rozwiązywania problemów klientów bądź pracodawców. To sposób, w jaki jedna osoba może zarządzać ryzykiem wokół siebie. Już słyszę pierwsze narzekania – “A bo, to będzie męczące…”. Nooo, a znasz jakąś pracę, która nie jest męcząca? Seks męczy, jedzenie męczy, nawet leżenie męczy, a praca ma nie męczyć? Ocieraj łzy i zaczynaj od nowa Nie żałuj zbyt długo tego, co straciłeś. Gdybym miał pieniądze, które utopiłem w nietrafionych projektach, to…sam nie wiem co 🙂 Nie widzę sensu, żeby to rozważać. Nie ma, to nie ma. Spotkałem ludzi, którzy potrafili się dosłownie rozchorować z powodu utraconej zaliczki na zakup, który nie doszedł do skutku. Ale przecież taki właśnie jest sens zaliczki – żeby stracić zaliczkę i nie więcej. Przenigdy nie żałuj utraconych korzyści. To jeszcze gorsze niż opłakiwanie strat. Strata to chociaż coś, co się wydarzyło. Rozmyślanie o straconych szansach, to fantazjowanie i spędzanie czasu w świecie “co by było, gdyby…”. Jak już wspomniałem wcześniej – nie ma, to nie ma! Jedyną sensowną rzeczą, którą tu możesz zrobić, to wdrożyć w życie wnioski, które wyciągnąłeś. Tyle i aż tyle. Szybko podejmuj decyzje Rezygnowanie jest znacznie trudniejsze niż osiąganie. Każda decyzja oznacza również rezygnację z alternatywnych opcji, co można utożsamiać ze stratą. Możesz więc doświadczyć niechęci do podejmowania decyzji zarówno tych “dużych” jak i tych mniejszego kalibru. Doświadczenie dnia codziennego uczy, że sprawy raz odłożone, dalej odkładają się same. Niepodjęte decyzje nawarstwiają się, a ty zaczynasz mieć wrażenie, że w głowie masz kod o cholernie wysokim CC: mnóstwo ifów i zagnieżdżonych bloków. Decyzje podejmuj szybko i często. Im częściej tym będą mniejsze i bezpieczniejsze. Niektórzy mówią na to save-to-fail experiments. Oczekuj najlepszego, przewiduj najgorsze Dawno temu, ktoś dał mi taką radę: zanim zaczniesz, najpierw określ co najgorszego może się wydarzyć i przygotuj się na coś znacznie gorszego. Dla mnie to działa. Przede wszystkim unikaj problemów Wiem, że podręczniki radzą odwrotnie – myśl pozytywnie, bądź goal-oriented. To może mieć sens, ale nie w chaosie. Zapraszam cię do eksperymentu myślowego. Wyobraź sobie, że nagle znalazłeś się na skraju wielkiej, dzikiej dżungli i zamierzasz do niej wejść. Przed tobą stoi tubylec, który zastanawia się, którą z porad ci udzielić. Ma do zaoferowania dwie: “Dwa dni drogi stąd jest skrzynia pełna złota. Go for it!” “Trzymaj się z daleka od żółtych kwiatków, bo zabijają. Howgh!” Którą z rad wolałbyś usłyszeć? Gorąco wierzę, że drugą. Jeśli wybrałeś inaczej, to niestety nie wróżę ci pomyślności i licznego potomstwa. Przodkowie nie bez powodu wymyślili zakazy i tabu. Gdy poruszasz się po grząskim gruncie, tabu i zakazy pełnią funkcję ochronną. Natomiast pozytywne cele mogą być skrajnie niebezpieczne. Bądź gotowy skorzystać z okazji Jakiś czas temu internety obiegł wywiad z synem Kulczyka, w którym dumnie stwierdza, że karierę biznesową zaczynał od roznoszenia ulotek. Mój komentarz do tego: 😀 😀 . Zaraz potem odbywał się masowy resharing artykułów o proporcjach między przypadkiem a ciężką pracą w życiowym i biznesowym sukcesie. Bardzo przypadło mi do gustu takie podsumowanie tego dyskursu: Im więcej pieniędzy masz na koncie, tym bardziej jesteś przekonany, że do wszystkiego doszedłeś jedynie własną i ciężką pracą. W chaosie na większość rzeczy i tak nie masz zbyt wielkiego wpływu. Wydarzają się i tyle. Dlatego, bądź przygotowany, by skorzystać z okazji, jeśli już ci się przydarzy. Jestem ostrożny wobec nurtów samorozwojowych. Głownie dlatego, że co autor, to ma inny pomysł na to, czym ów “samorozwój” właściwie jest. Jestem jednak wielkim fanem samodoskonalenia (w sensie Deminga). Nabywaj nowych umiejętności i ulepszaj te, które posiadasz. Wiesz, czasem pijesz z kimś poranną kawę i ten ktoś oferuje ci nowe ciekawe stanowisko. O czym wtedy myślisz? Ponieważ spora część mojej pracy polega na rozmawianiu z ludźmi, to wiem, że sporo osób myśli wtedy mniej więcej coś takiego: Co? Ja? Czy ja się nadaję? A jak nie dam rady? Wyobraź sobie wtedy, że właśnie na twoją stację przyjechał pociąg i odjeżdża za chwilę. Wsiadasz albo zostajesz. To bardzo prosta decyzja. Zdecydowanie odradzam ci odstawianie scen z filmu Jestem na tak. Po prostu miej na uwadze, że powtarzalne są głównie promocje w dyskontach, a ciekawe okazje mają tę irytującą cechę, że pojawiają się raz i nie czekają. Chcesz – bierz, nie chcesz – zostaw innym. Tyle w temacie. Mniej czytaj, więcej rób Why Learning is a New Procrastination – zacznijmy od tego artykułu. No, a teraz powiedz: ile e-kursów już zaliczyłeś? na ilu meetupach już byłeś? ile przeczytałeś książek? A teraz: ile z tego trwale wdrożyłeś w życie? Jak wspomniałem wcześniej, nabywanie nowych umiejętności jest ważne, ale ważniejsze jest robienie z nich użytku. Jeśli tylko zaliczasz kolejne szkolenia i meetupy, to bliżej ci do training junkie niż do samorozwoju. Wtedy meeptup to żadna wymiana wiedzy, a zwyczajna prasówka. Co mam robić? – Czym ja właściwie mam się zająć? Teraz i tak w ogóle? – Takie pytania zadałem kiedyś pewnemu Ciekawemu Człowiekowi. A Ciekawy Człowiek udzielił mi szokującej odpowiedzi: – To bez znaczenia. Jeżeli masz w sobie choć trochę pasji, wszędzie się odnajdziesz. Jeśli nie masz jej wcale – wszędzie będzie ci źle. Ponownie, z rozmów z ludźmi na szkoleniach i konferencjach wiem, że wielu z nich działa bardzo synchronicznie. Najpierw starają się “poukładać swoje sprawy i przemyśleć je” (dokładnie takiego zwrotu używają), a potem – gdy sprawy będą już poukładane – wtedy zdecydują, co dalej. Uwaga: to zupełnie OK czasem mieć dylematy, wątpliwości, czuć zmieszanie, niepewność, strach przed nowym i nieznanym. Również OK jest nie mieć wiary we własne siły i czuć się do niczego. To bardzo ludzkie przeżycia i sądzę, że świadczą jedynie o twoim zdrowiu psychicznym. Moim skromnym zdaniem, zajmowanie się takimi rzeczami nie powinno być celem samym w sobie. Jeśli masz w sobie te wszystkie nieprzyjemne doznania, to niech to ci nie przeszkadza w robieniu dobrej roboty. Nie czekaj aż to minie, zwyczajnie rób swoje. Doskonale to podsumował Norbert Biedrzycki w jednym ze swoich wystąpień: Rób coś Podejmuj decyzje Doprowadzaj sprawy do końca Czytaj prozę (tym punktem nie zajmujemy się w artykule 😉 ) Klienci rozwalają nam architekturę Pewnego razu miałem następującą rozmowę managerem jednej z firm: Manager: Jak przygotować dobrą dokumentację? Ja: Czyli jaką? Manager: Taką, żeby deweloperzy wszystko z niej wiedzieli i nie zadawali pytań? Ja: Moim zdaniem to niemożliwe. Manager: To jak zorganizować proces analizy. Teraz staramy się pozyskać od klienta maksymalnie dużo informacji, żeby przygotować to, co chce. Ja: A nie możecie wciągnąć klienta w proces wytwórczy i dostarczać mu mniej, ale częściej. Wtedy możecie doprecyzowywać tylko te najbliższe funkcjonalności Manager: Nie, bo klient chce na początku wiedzieć jaka będzie końcowa cena. Jak oszacować taki projekt na początku, czy to w ogóle możliwe? Ja: Możliwe, ale musicie mieć jakąś powtarzalność np. w architekturze. Na przykład: od roku dostarczasz klientom oprogramowanie oparte o proste CRUDy – formularz i tabela pod spodem. Opierając się na takiej architekturze i bazując na poprzednich projektach, możesz dość dokładnie szacować w oparciu o liczbę oczekiwanych przez klienta formularzy i ekranów. Jaką macie powtarzalność? Manager Niewielką. Nie mamy jeszcze swojego produktu? Ja: A może macie powtarzalność w typach projektów albo typach klientów? Manager: Też nie. Robimy sporo małych projektów i staramy się wyodrębnić nasz własny framework. Więc jak przygotować dobrą dokumentację? Przeczytaj poniżej, co ja usłyszałem w tej rozmowie. Jest taki etap Jest taki etap w rozwoju firmy, w którym nie ma ona stabilności finansowej. Nie ma projektów, nie zbyt wielu klientów, usług ani produktów. Ten etap występuje nie tylko na początku działalności, pojawia się również w wyniku zawirowań rynkowych albo operacyjnych, gdy organizacja traci grunt pod nogami. To chaos. Chaos pogłębia chaos W takich chwilach, gdy waży się “być albo nie być” na rynku, najczęstszym – wg mojej obserwacji – stosowanym podejściem jest Bierzemy wszystko!. Podejmujemy się każdego zlecenia, nawet jeśli nie jest ono zgodne ze strategią organizacji. Chodzi wszak o przetrwanie. Znam przypadki, w których firma, prócz podstawowej działalności usługowej w branży PR, zajmowała się również importem kawy z Bliskiego Wschodu. Brzmi zabawnie? Nie jest takie. Pamiętaj: to żaden wstyd przetrwać na rynku, więc rób to, co konieczne. Ujmijmy powyższe syntetycznie: straciliśmy stabilność finansową i skończyły się rezerwy, a zatem bierzemy wszystko jak leci, a zatem mamy dużo drobnych projektów, a zatem mamy nieustanną bieżączkę, a zatem każdego klienta traktujemy priorytetowo, a zatem klienci wymuszają na nas zmiany w funkcjonalnościach i architekturze, których wolelibyśmy unikać, a zatem nie możemy się dorobić żadnego core, a zatem nie mamy czasu ani pieniędzy na poszukiwanie i rozwój nowych usług/produktów/klientów, a zatem w niemal każdym aspekcie naszej działalności brakuje nam powtarzalności, a zatem każde zlecenie robimy “od nowa”, a zatem brak nam ładu organizacyjnego, a zatem firma “leży” na grupie szczególnie zaangażowanych ludzi, a nie na modelu biznesowym, a zatem takiej firmy nie da się sprzedać, bo firma “na sprzedaż” musi być maszynką do zarabiania pieniędzy z powtarzanym mechanizmem generowania leadów i przerabiania ich na gotówkę. Co raczej nie zadziała? Większość znanych metod. Jeżeli organizacja znajduje się w miejscu wyżej opisanym, nie mają sensu pytania: czy wdrożyć Scrum czy Kanban? jak pisać dobrą dokumentację? czy wszyscy powinni brać udział w refinemencie? czy szacować story pointami, PERT, a może używać #noEstimation? czy reaktywność pomoże? jak wyodrębniać microserwisy? Metody, do których odnoszą się pytania zakładają pewien poziom ładu organizacyjnego. W niestabilnym i chaotycznym środowisku…trudno powiedzieć, czy zadziałają? Może jedynie w tym sensie, że ludzie będą się lepiej czuć, gdy zastosują znane i popularne podejścia. Najważniejszym problem jest tu: jak uciec z tego chaosu? Uciec z chaosu Pierwszy krok to doprowadzenie do sytuacji, w której masz pokryte wszystkie koszty i wykorzystujesz na to mniej niż 100% przerobu organizacji. Wtedy robi się nieco luźniej. Jest czas pomyśleć nad powtarzalnym i uporządkowanym działaniem. Moim zdaniem najlepiej zacząć od powtarzalnej metody generowania leadów sprzedażowych. Jak to zrobić? Jakoś :). Zacznij od praktykowania rzeczy ujętych w artykule. Wizja, strategia, wykonanie? Nauczyli mnie, że najpierw należy stworzyć wizję, czyli opis świata, do którego dążymy. Następnie misję, czyli naszą rolę w urzeczywistnianiu wizji. Potem strategię, czyli plan wdrożenia poprzednich. Zaraz za tym wartości, czyli zasady, którymi będziemy się kierować po drodze. Te warto zoperacjonalizować, czyli ustalić jakie zachowania wspierają nasze wartości, aby pracownicy wiedzieli, co mają robić, a czego nie. Powiedzieli mi, że sumienne wykonanie powyższych punktów wsparte metrykami, doprowadzi do celu. Zawsze zachwycał mnie ten elegancki pomysł na sukces. Niepokoiło mnie jednocześnie to, jak rozpaczliwie zarządzający pragną kupować złudzenie, że świat (rynek) jest przewidywalny, uporządkowany i z dokładnością do stałej deterministyczny. Mój znajomy powiedział kiedyś, że prowadzenie biznesu to “sztuka radzenia sobie z ciągłymi fu**pami”. Raz za razem organizacje lub ich części wpadają w obszary chaosu różnych rozmiarów i nie potrafią zrozumieć “dlaczego klienci rozwalają nam architekturę?”. A potem szukają magicznych rozwiązań, których nie ma, a robienie czegokolwiek uspokaja. Żebyśmy się dobrze zrozumieli: to bardzo pożyteczne mieć wizję, misję, strategię i wartości w biznesie. Jednak nie traktuj ich jako remedium na wszystko.
Wyobraź sobie, że wybrana osoba znana z telewizji zgodziła się udzielić Ci wywiadu. Ułóż kilka pytań , które zadasz podczas rozmowy. dam naj !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy jest Pani szczęśliwa w swoim zawodzie? Od kiedy zaczeła się Pani interesować sportem ? Czy dużo poświęca paqni czasu na treningi? Jak udaje się pani łączyś swoją pasje z życiem codziennym? Liczę na naj To zależy z kim chcesz udzielić wywiadu. Załóżmy, że z Tamarą Arciuch (aktorka) - Od kiedy pani rozpoczęła swoją przygodę z aktorstwem? - Gdzie studiowała pani aktorstwo? - Jaka była pani pierwsza rola? - Czy aktorstwo to trudna praca? - Z jakimi aktorami pracuje się pani najlepiej? - Czy ma pani jakieś zainteresowania oprócz aktorstwa? Myślę, że pomogłam ^^
wyobraź sobie że wybrana osoba znana z telewizji